iskiereczka74 prowadzi tutaj blog rowerowy

Do ogrodu dendrologicznego w Glinnej

  • DST 45.90km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 13.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Unibike Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 sierpnia 2012 | dodano: 03.09.2012

To jedna z tras, która co roku "spadała" z naszych planów, bo: za blisko i jeszcze zdążymy, bo trasa w lesie i po brukach co utrudnia jazdę z przyczepką. Zawsze znalazł się jakiś powód, aż w końcu nadszedł właściwy dzień: niedziela bez skonkretyzowanych planów z wystarczająco ładną pogodą. Od rana pięknie świeciło słońce, więc jeszcze przed południem ruszyliśmy ku Płoni, w której obraliśmy kierunek na Śmierdnicę. Zjeżdżając z głównej drogi "odkryliśmy" Sklep Wzorcowy z czasów poprzedniego ustroju, czyli gospodarki niedoborów. Pewnie był lepiej zaopatrzony od pozostałych, a kto wie może i personel był milszy? Tego sie już nie dowiemy, bo pozostał tylko budynek. Kolejnym celem był dąb Telesfor rosnący na terenie leśniczówki w Śmierdnicy: rozłożysty i wiekowy okaz. Przez Rezerwat Buczynowe Wąwozy najpierw leśną drogą a potem niespodziewanie bardzo przyjemnym asfaltem drogi pożarowej(ale za to pod górę) dojechaliśmy do skrzyżowania niedaleko leśniczówki Kołowo. Tam "na chwilę" zgubiliśmy się, ale przejeżdżający obok nas dwaj rowerzyści doradzili nam właściwą, lepszą jakościowo drogę. Jak się okazało prawie do samego ogrodu dojechaliśmy asfaltem i z górki. Sam ogród choć znacznie mniejszy od przelewickiego, zrobił na nas sympatyczne wrażenie. Przede wszystkim można tam znaleźć ciszę i spokój, bo nie ma tam tylu gości co w Przelewicach. Liczne okazy drzew i krzewów, mnóstwo żab, które można obserwować z bardzo bliska w ładnie zagospodarowanym stawku, tablice z opisami i ciekawostkami na temat rosnących roślin. Słowem wszystko co potrzeba; po drugiej stronie drogi miejsce na ognisko, plac zabaw i duża zadaszona wiata na wypadek niepogody. Spacerując po ogrodzie z przyczepką jako wózkiem ze zdziwieniem odkryliśmy, że właśnie mamy pierwszego w Kruzenszternie "kapcia". Cóż było robić: wymieniliśmy dętkę i wyjęliśmy maleńki odłamek szkła. Po wizycie na placyku zabaw (a jakże!) ruszyliśmy w drogę powrotną: zjazd stał się podjazdem i aż do Kołowa było pod górkę. Podejrzane grzmoty, które słyszeliśmy przy błękitnym niebie już w drodze do ogrodu teraz zostały uzupełnione ciemnymi chmurami nadciągającymi od strony Gryfina. Najwyraźniej pogoda miała ochotę nagle zmienić się jak to tego lata... My spod Głazu Serce mieliśmy jednak ciągle z górki i z pierwszymi kroplami deszczu zjechaliśmy do domu. Potem godzinę padało, a gdy znów się wypogodziło ruszyliśmy na lewy brzeg rzeki.
Kilka zdjęć




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iwils
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]