15:30 ; ale się działo...
-
DST
20.50km
-
Czas
01:14
-
VAVG
16.62km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Unibike Expedition
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 lipca 2012 | dodano: 20.07.2012
Powrót z pracy zaczęliśmy z Edtih w słońcu, ale z zachodu za nami już nadciągały czarne chmury. Dojechaliśmy Derdowskiego do Taczaka i zaczęło się: wiatr, grad, strumienie wody, latające gałęzie itd. itp. Zdążyliśmy zjechać na przystanek pod wiatę, pod którą spędziliśmy pół godziny. Przypomniał mi się pod tą wiatą taki wierszyk Zofii Beszczyńskiej, który czytam dzieciom na dobranoc:
burza
była nieduża
całkiem mała właściwie
lub jeszcze mniejsza nawet
tak że się zupełnie nie zdziwię
kiedy się w końcu okaże
że tylko pokropiło
że tylko zaświeciło
a burzy wcale a wcale
i nic a nic
nie było
No i faktycznie ciąg dalszy powrotu odbył się w pięknym słońcu. Edith w związku z tymi wydarzeniami zafundowała sobie ochraniacze na buty... a co... jesień blisko.
komentarze
rowerzystka | 20:50 wtorek, 24 lipca 2012 | linkuj
Byłam w tym czasie bardzo blisko tylko ja okryta byłam blachą samochodu. Ale działo się, działo...
benasek | 17:29 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj
Czytam ten wierszyk - spodobał mi się. Myślę: "Ale Sylwek fajne wiersze pisze". A tu masz ci, wierszyk czyjś...
Pozdrawiam
Komentuj
Pozdrawiam