O mały włos...
-
DST
18.90km
-
Czas
00:53
-
VAVG
21.40km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Unibike Expedition
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko było inaczej niż zwykle: zapomniałem plecaka, zdążyłem do przedszkola i pojechałem nieco inaczej niż zwykle. Gdy byłem 500 metrów od pracy zjechałem na chodnik i zobaczyłem pojazd wyjeżdżający z bocznej ulicy. Zatrzymał się na połowie szerokości chodnika i wydawało mi się, że kierowca mnie widzi, rozgląda się przed włączeniem się do ruchu. Jechałem więc swoje, a gdy byłem na środku jego maski ruszył i... uderzył we mnie wypychając na jezdnię. Na szczęście nic poważnego mi się nie stało; gorzej z rowerem: łańcuch zakleszczony, koło tylne "ósemka", nie wiadomo co jeszcze, bo czeka na likwidatora szkód. Dopiero po jego fotkach oddam do serwisu, żeby dokładnie sprawdzić co tam piszczy. A za 2 tygodnie wyjazd wakacyjny; co za niefart (i fart zarazem).
Nie jadę już po chodniku !!!
komentarze
Nie wierzę kierowcom i unikam ich jak ognia, ale wiadomo, czasem się nie da.