Fischbrötchen und Käsekuchen, czyli "Niech się święci 1-Maja"
-
DST
54.20km
-
Czas
03:45
-
VAVG
14.45km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Unibike Expedition
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechaliśmy na bułkę z rybką i sernik. Zestawienie smaków cokolwiek dziwne, ale i cykloza jest jednostką chorobową dotykającą "dziwaków" takich jak my. Cóż było robić w to majowe święto: stawiliśmy się na zbiórce w Hintersee pod kościołem (Święto Pracy pod kościołem ; co na to wiecznie żywi towarzysze: E & L & M ?). Fiknęliśmy z Paulinką kilka koziołków na trawce i zjawiła się liczna ekipa z miasta Sz. Po tradycyjnym zdjęciu mogliśmy już ruszyć po bułkę z rybą. Po kilku kilometrach jazdy w kierunku Rieth zjechaliśmy na punkt widokowy na Rezerwat Seegrund. To bagniste tereny położone między Ahlbeck a Hintersee. Podczas wchodzenia na platformę Pauli wbiła sobie 2 drzazgi, konieczna okazała się więc interwencja medyczna. Na szczęście w ekipie mieliśmy fachowe siły, które użyczyły nam profesjonalnego sprzętu w postaci igły. Dziękujemy Wam za pomoc i "znieczulenie miejscowe " pacjentki !!! Mogliśmy ruszyć dalej w stronę rybnych bułek. Minęliśmy Rieth i jadąc wzdłuż Jeziora Nowowarpieńskiego dojechaliśmy do osiedla Altwarp i brzegu Małego Zalewu. Potem udaliśmy się do "centrum" Altwarp mijając po drodze tzw. Chatkę Papy Smurfa (czyli Okrąglak). W samej miejscowości jest kilkanaście domów i willi w różnym stanie technicznym wartych bliższego obejrzenia. Są opisane także po polsku; widać że liczą tam na ruch turystyczny z naszej strony. W knajpce wzbudziliśmy lekki popłoch w kuchni, która miała duuuuży problem z zaspokojeniem naszych apetytów. Ja niestety byłem na końcu kolejki, ale też zjadłem ze smakiem serwowaną tam Fischbrötchen. Zajrzeliśmy jeszcze do portu, gdzie cumowało kilka kutrów i łódź wycieczkowa.Lenistwo nie trwało jednak zbyt długo, bo padła komenda i trzeba było pędzić po sernik. Po drodze wjechaliśmy w takie miejsce,że po raz pierwszy "Kruzenszterna" Pauliny trzeba było... przenosić. Kilku dzielnych rowerzystów bez problemu poradziło sobie z tym zadaniem. Paulina była zachwycona :-) Mieliśmy obawy czy kuchnia w Rieth nadąży w zaspokajaniu naszych apetytów. Daliśmy jej więc fory odwiedzając po drodze leśny cmentarz żołnierzy radzieckich. Gdy dojechaliśmy do Rieth uraczyliśmy się kawą a Pauli zafundowała sobie trrrruskawkowe lody w kawiarni mieszczącej się na podwórzu jednego z domów. Czas mijał szybko i przyjemnie, ale słońce trochę się obniżyło i trzeba było wracać do Hintersee.
Mam jeszcze dla Was jedną ciekawostkę: kościoły w Hintersee, Rieth i pobliskim Ahlbecku mają na swoim wyposażeniu organy z fabryki organów Grüneberga w Szczecinie. Fabryka ta działała w dzisiejszej dzielnicy Zdroje i pozostała po niej m.in. willa, która teraz koliduje z budową tzw. szybkiego tramwaju. Tak więc śladów szczecińskich można znaleźć sporo w tamtych okolicach.
Jeśli ktoś ma ochotę, to może poczytać o naszych rodzinnych wypadach w tamte rejony na:
http://bubiteam.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?3,2011
http://bubiteam.blox.pl/tagi_b/305155/zoo-Ueckermiunde.html
Dziękujemy za wspólną wyprawę wszystkim uczestnikom. Paulina szczególnie dziękuje za przenosiny (rowerzystom) i za "znieczulenie" (rowerzystkom).
Kilka zdjęć poniżej.
komentarze